Sukces jest miarą porażek – o 23 edycji Konkursu KOŁO „Projekt Łazienki 2021” rozmawiamy z jego jurorem Przemo Łukasikiem

Grand Prix 23 Konkursu KOŁO „Projekt łazienki 2021” na projekt toalety publicznej w rejonie Polany Huciska w Dolinie Chochołowskiej na obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego otrzymała praca o godle 1534, „Uniesiona łąka”, której autorami są Ewa Pokrzywa i Marcin Gierbienis. O tym, co zadecydowało o wygranej projektu, jego atutach, ale też idei konkursów architektonicznych i projektowaniu toalet rozmawiamy z jednym z jurorów – architektem Przemo Łukasikiem, współzałożycielem pracowni Medusagroup.

Jak oceniasz poziom prac konkursowych?

Przemo Łukasik: Poziom był absolutnie wysoki, ale też adekwatny do danych okoliczności, które ten konkurs dosyć mocno komentuje. Geberit nie wybiera przypadkowych miejsc. Tymi miejscami prowokuje projektantów i jury do tego, żeby zastanowić się jak architektura powinna ingerować, interweniować lub inkrustować w otoczenie. Z budynkami zawsze przynosimy pewną funkcjonalność. Tej funkcjonalności w obrębie Tatrzańskiego Parku Narodowego brakuje. Od wielu miesięcy, żeby nie powiedzieć lat, czujemy coraz większą odpowiedzialność, jaka spoczywa na nas jako użytkownikach, inwestorach czy architektach za to, co pozostawiamy po sobie - nie tylko w formie, ale również w tzw. chmurze. Myślę tutaj o odpowiedzialności za CO2 oraz za to, żeby obecność ludzi nie była w takiej kontrze wobec obecności zwierząt i roślin na planecie. Wszystko to wybrzmiało dosadnie w ostatniej edycji konkursu - nie tylko poprzez wybraną pracę laureatów, ale również w projektach, które doszły do ścisłego finału, dostały wyróżnienia i nagrody.

Czy ostateczny werdykt pokrywał się z Twoimi indywidualnymi ocenami? Zwycięska koncepcja i Twój projekt domu w Bieszczadach bazują na podobnych do siebie pomysłach, czy to właśnie ten sposób myślenia sprawił, że doceniłeś ten projekt?

Przemo Łukasik: Tak. Ostateczny werdykt, który był mierzony nie tylko miarą moich indywidualnych potrzeb, ale także świadomości tego, jak powinniśmy myśleć o przestrzeni na skraju, potwierdził się również u innych członków jury, którzy dysponują czasami większym doświadczeniem, czasami różnym doświadczeniem od mego. Wartością było dla mnie to, że potrafiliśmy spojrzeć na te projekty tak, żeby oceniać je podobnymi kategoriami.

Oczywiście, nasuwa się podobieństwo trochę estetyczne, trochę ideowe z projektem, nad którym pracowaliśmy z Medusagroup w Bieszczadach, gdzie rzeczywiście stawaliśmy również w kontekście bardziej przyrody, a nie urbanistyki. Czuliśmy, że obecność człowieka jest tam mile widziana, ale pod warunkiem, żeby będzie on akceptować okoliczności przyrody i szanować każdego jej użytkownika. Nagrodzony projekt toalety publicznej na skraju Tatrzańskiego Parku Narodowego idzie tym samym torem myślenia – nie jesteśmy na planecie sami. Tutaj czuję tę wspólnotę. Myślę głównie o kwestii idei projektu, podejścia do przestrzeni, która będzie funkcjonalna, a zarazem trochę niewidoczna. Ma to być coś, co jednoczy się z krajobrazem, a nie jest do niego w opozycji.

Co wyróżniało ten projekt na tle pozostałych prac konkursowych?

Przemo Łukasik: Najlepszy i najmocniejszy sposób myślenia o związku między architekturą, kubaturą a przestrzenią zewnętrzną, architekturą krajobrazu. Tatrzański Park Narodowy jest jednym z sanktuariów przyrody. Chronimy parki, bo czujemy, że jesteśmy ludźmi dosyć przekornymi. Cieszymy się z przyrody, ale równocześnie potrafimy ją zaśmiecać, zadeptywać i zniekształcać. Musimy chronić więc planetę przed samymi sobą. Wybrany projekt, wpisany w przestrzeń, konsekwentnie i z największą siłą, tłumaczył związek architektury i krajobrazu. To najważniejsza różnica w stosunku do innych równie ciekawych, przemyślanych, czy też funkcjonalnych projektów, które ocenialiśmy – funkcjonalność połączona z siłą przekazu.

Wielokrotnie startowałeś w konkursach – czy masz jakieś rady dla uczestników kolejnej edycji?

Przemo Łukasik: Startowanie w konkursach to przede wszystkim nauka. Po pierwsze tworzenia koncepcji czytelnych nie tylko dla zespołów autorskich, ale przede wszystkim dla ludzi, którzy oceniają projekt. Jak wiadomo jury składa się nie tylko z architektów i fachowców. Często towarzyszą im właściciele, włodarze czy przedstawiciele innych dyscyplin. Te 5, 6 lub nawet 2 plansze muszą być czytelne i klarowne, oddawać ducha pomysłu, jak najlepiej go zaprezentować i pokazać jego kapitał. Udział w konkursach to także nauka przegrywania, sukces jest bowiem miarą porażek. Wierząc w to hasło, uważam, że warto brać w nich udział. Będąc na studiach poszukiwaliśmy w ten sposób nowych rozwiązań. Typowo akademicka nauka ma swój wyznaczony algorytm i strukturę, a w poszukiwaniu prób wyjścia poza taki schemat, konkursy były dla nas okolicznością swobody wypowiedzi i bardzo się w nie angażowaliśmy. Testowaliśmy siebie i zespół, bo konkurs stanowi kolejny element poznawczy, w którym uczymy się siebie nawzajem.

Hotel Nobu zdobył cztery nagrody w konkursie EPA2021, jedną z nich za projekt łazienek. Co jest najważniejsze podczas projektowania tej części domu czy przestrzeni publicznej?

Przemo Łukasik: Architektura zawsze musi łączyć pewne funkcjonalności. To oczywiste, że mamy codzienne potrzeby, których kontekst łączy się z higieną. Łazienka nie jest już tylko zapleczem mieszkania, a toaleta w restauracji nie stanowi już schowanej na uboczu części, którą nie można się pochwalić. Powinna więc być spójna z całością, funkcjonalna i dostarczać emocji, towarzyszących pobytom w wygodnych i czystych miejscach. Pokój hotelowy musi synchronizować się z łazienką i być jej naturalnym rozwinięciem. To samo dotyczy przestrzeni wspólnych. Projektowanie łazienek jest więc mocno związane z emocjami, które im towarzyszą.

Dziękuję za rozmowę.

Transmisję z webinarium z Przemo Łukasikiem, laureatami konkursu KOŁO oraz przedstawicielami marki Geberit można obejrzeć tu: https://www.youtube.com/watch?v=vEEfpIyk-jw